Orange free na kartę vs simdata
Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz
Od dwóch tygodni jestem poza domem. Mam dostęp do internetu, więc mogę na bierząco odpisywać na emaile i pisać na blogu ;-) Wyjeżdżając gdzieś nie opłaca się wykupywać jakiegoś internetu z abonamentem podpisanym na rok więc korzystam z internetu w wersji prepaid. Mam do laptopa tani modem GPRS (i tak siedzę w takiej dziurze, gdzie nie ma EDGE). Kupiłem simdatę i kartę orange free. W obu cena jest taka sama - 30gr za megabajt (staram się nie zużywać więcej jak 10MB dziennie ale to mi za bardzo nie wychodzi ;-)
Od dwóch tygodni jestem poza domem. Mam dostęp do internetu, więc mogę na bierząco odpisywać na emaile i pisać na blogu ;-) Wyjeżdżając gdzieś nie opłaca się wykupywać jakiegoś internetu z abonamentem podpisanym na rok więc korzystam z internetu w wersji prepaid. Mam do laptopa tani modem GPRS (i tak siedzę w takiej dziurze, gdzie nie ma EDGE). Kupiłem simdatę i kartę orange free. W obu cena jest taka sama - 30gr za megabajt (staram się nie zużywać więcej jak 10MB dziennie ale to mi za bardzo nie wychodzi ;-)
Nie będę tutaj narzekał na debili, którzy nie potrafią pisać emailii (wysyłają mailem nieskompresowane pliki), ani na tych debili, którzy mówią mi że mam małego fiutka. Ponieważ korzystam na zmianę z dwóch prepaidów, więc tutaj je krótko porównam.
Otóż korzystałem z simdaty i jestem zadowolony (wiem, że strony WWW wolno chodzą i nabijają licznik transferu ale lepszy taki internet niż jego brak. Przynajmniej po powrocie do domu nie będę miał zaległości w odpisywaniu na emaile). Ale postanowiłem kupić POPa, zmienić taryfę na orange free i w razie zużycia całej kasy przelać kasę z komórki (na której mi się trochę jej nazbierało) na orange free. Orange free chodzi tak samo jak simdata. Paradoksalnie mam troszkę lepszy zasięg orange niż plusa. Ale simdata chodzi lepiej - orange lubi się czasem rozłączyć (w simdacie mi się to nie zdarza). Jeszcze mi ani razu się nie zdarzyło, aby mi modem powiedział, że nie łapie GPRSu więc obie karty chodzą całkiem fajnie.
Orange jest lepsze jeśli chodzi o przelew środków: otóż w simplusie można przelać maksymalnie 20 zł co 30 dni natomiast w orange limit jest wyższy (przelew środków z konta jest dobry jeśli masz drugiego prepaida w tej samej sieci tylko od rozmów). Poza tym przelew środków to fajna sprawa bo jak np. wrócę do domu a na karcie od internetu zostanie za dużo kasy to zawsze mogę ją przelać na swój telefon (z simdatą gorzej, bo nie mam komórki w simplusie).
Simdata jest lepsza do sporadycznego korzystania z internetu gdyż na grupach dyskusyjnych czytałem, że ktoś rok czasu nie korzystał z karty po roku doładował konto a zgromadzone środki mu nie przepadły. W Orange kasa jest kasowana ~35 dni po zablokowaniu połączeń wychodzących. Zresztą czytałem również, że i w simplusie ostatnio już nie są tacy wyrozumiali i zerują stan konta po około miesiącu od zablokowania połączeń wychodzących.
Nie polecam wykorzystywać karty SIM od internetu do rozmów gdyż w obu preapidach rozmowy i SMSy są bardzo drogie za to internet jest tani, dlatego trzeba mieć osobną kartę do internetu - zresztą jakbym miał jedną kartę i od rozmów i od internetu to bym zwariował gdyż wkładając kartę do modemu nie mogę wtedy odbierać rozmów.
W przypadku obu operatorów brakuje mi jakiejś funkcji aby wysłać bezpłatnego SMSa i otrzymać SMSa zwrotnego z stanem konta. Muszę albo przekładać kartę do telefonu albo logować się na stronie WWW (niestety ale mój modem nie ma możliwości wykonywania połączeń telefonicznych więc nie mogę nawet wystukać krótkiego kodu - jedynie mogę wysyłać/odbierać SMSy).
Podsumowując wolę orange free gdyż mogę z swojej komórki zasilić konto jednak simdata chodzi lepiej.
---
Artykuł został przedrukowany z bloga Damiana Daszkiewicza
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz