27 marca 2018

Prywatność na portalach społecznościowych

Prywatność na portalach społecznościowych


Autor: Filip Turyk


Od pewnego czasu powstała moda na tzw. portale społecznościowe. Dzięki nim docieramy do naszych znajomych, przyjaciół z przed lat a także poznajemy nowych ludzi. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę z tego, co tak naprawdę dzieje się z naszymi danymi.


Zwykła codzienność. Przyszedł do nas mail, że nasz znajomy chciałby nas zaprosić do grona swoich znajomych. Uśmiechnięci i zadowoleni z faktu, że odzyskaliśmy kontakt z przyjacielem ze starej szkolnej ławy rejestrujemy się na portalu, podajemy swoje dane osobowe, zgadzamy się na wyszukanie innych znajomych. W radosnej euforii nie zwracamy uwagi na drobny szczegół. Portal przeszukał nasze adresy mailowe, komunikator, pocztę, profile w innych portalach. Dążąc do dotarcia do dawnych miłości, sympatii i przyjaźni rozszerzamy liczbę informacji, jakie przetwarza administrator portalu. Podajemy datę urodzenia, zainteresowania, umieszczamy zdjęcia z dziećmi, rodzinami, samochodami. Portal pyta czy zapoznaliśmy się z polityką prywatności. Oczywiście nie czytając nudnawych klauzul zgadzamy się. Nie interesuje nas ochrona danych osobowych czy prywatność. Chcemy mieć znajomych, odzyskać kontakty, umówić się z innymi osobami podzielającymi nasze zainteresowania. Bezmyślnie klikając „tak" docieramy do grona kolejnych znajomych. Istniejemy w wielkiej internetowej społeczności. Zastanówmy się jednak przez chwilę, jakie informacje posiada administrator portalu na nasz temat. Zakładamy, że witryna jest właściwie chroniona, administrator bezpieczeństwa informacji czuwa nad ochroną prywatności. Jednak serwer lub cały portal może znajdować się w kraju, w którym prywatność nie jest ważna. I tu zaczyna się problem. Do naszych informacji docierają osoby, którym w życiu codziennym nigdy nie powierzylibyśmy informacji o statusie majątkowym, naszych dzieciach czy gronie znajomych. A w portalu dane te istnieją. Wiele informacji łatwo wywnioskować. Można np. dowiedzieć się, że w czwartki chodzimy na aerobik a nasz dom stoi pusty. Skąd to wiemy? Na forum zainteresowań korespondujemy przecież z innymi osobami zainteresowanymi tą formą wypoczynku. Polecano nam klub niedaleko naszego domu. A grupa dla dorosłych jest tylko w czwartki. Do tego chwalimy się, że nasze dziecko spędza wakacje w egzotycznym kraju i pojechało tam z babcią. Wystarczy dodać informację, że jesteśmy rozwiedzeni i wnioski nasuwają się same. Pomimo polityki prywatności nieświadomie podaliśmy tak dużą ilość danych, że dopowiedzenie sobie pozostałych informacji jest tylko kwestią logicznego myślenia. Reasumując zanim podamy w Internecie wszystkie możliwe dane na nasz temat dobrze się zastanówmy czy poza oczywistymi i przedstawionymi nam korzyściami nie działamy na własną szkodę.


Filip Turyk
Idcon ochrona danych osobowych
www.idcon.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

1 komentarz:

  1. To prawda, swoje działania na portalach społecznościowych trzeba mocno przemyśleć. Nie widzę potrzeby dzielenia się ze wszystkimi co w danej chwili robię czy gdzie wychodzę. Prywatność jest bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń